wtorek, 30 lipca 2013

Podsumowanie 2 kolejki ekstraklasy

Za nami drugi tydzień rozgrywek ekstraklasy. Niektóre kluby zdołały już potwierdzić swoje ligowe aspiracje, inne, wśród nich Śląsk, wciąż szukają optymalnego ustawienia i sposobu na odniesienie pierwszego zwycięstwa. Gorączka minionego weekendu ograniczała możliwości prowadzenia szybkiej kombinacyjnej gry, choć i pięknych akcji oraz bramek w tej kolejce nie zabrakło. 

Co u beniaminków
Zarówna Zawisza Bydgoszcz jak i Cracovia swoje ostatnie mecze rozegrały na wyjazdach. Pierwsza z drużyn zawitała do Łodzi, druga do Poznania. Zawisza uległ Widzewowi, który przecież zupełnie nie istniał w meczu z Legią. W tym spotkaniu dwiema bramkami popisał się sprowadzony latem do Łodzi Visnakovs. Jego strzały odmieniły losy spotkania bo to Zawisza pierwszy objął prowadzenie po strzale Wójcickiego. Niestety później brakowało już szczęścia i umiejętności. Tym samym Zawisza wciąż bez punktu, a następny mecz z nieźle grającą na początku sezonu Pogonią i o punkty znowu może być ciężko. 
W drugim spotkaniu Cracovia postarała się o niespodziankę wywożąc z Poznania jeden punkt. Lech podobnie jak Śląsk okazał się na początku ligowego sezonu bezzębny. Brakuje tu wartościowych zmienników (tak jak w Śląsku), a gra na dwóch frontach daje o sobie znać słabszą dyspozycją piłkarzy w spotkaniach ligowych. Cracovia nastawiła się na defensywę i przyniosło to oczekiwany skutek - jeden punkt na terenie faworyzowanego rywala należy w tym przypadku uznać za sukces. Zarówno bramka dla Lecha jak i Cracovii padła po błędach bramkarzy, co jeszcze bardziej unaocznia fakt mizerii w ekipach obu rywali.

Pierwszy trener na wylocie
Ważą się losy Pavla Hapala, trenera Zagłębia Lubin. Jego zespół stawiany przed sezonem w gronie czołówki naszej ligi nie odniósł na razie żadnego zwycięstwa, a brak formy niektórych zawodników aż bije po oczach. Tym razem Zagłębie zawitało na boisko Piasta Gliwice, którego piłkarze mieli w nogach czwartkowy mecz pucharowy z Karabachem (była dogrywka). Dodatkowo mecz rozgrywany był wczesnym popołudniem, jeszcze w pełnym słońcu, temperatura dochodziła do 36C, a mimo to piłkarze Piasta wykazali się większą odpornością i wytrzymałością, odnosząc drugie ligowe zwycięstwo. Co prawda Zagłębie prowadziło w meczu 1:0, nie zdołało jednak uchronić się przed utratą dwóch bramek. W następnej kolejce Zagłębie będzie podejmowało u siebie Lecha. Kolejna porażka może oznaczać koniec pracy dla czeskiego szkoleniowca. W prasie pojawiło się nawet nazwisko Macieja Skorży, który miałby zastąpić Hapala. Sprawa wydaje się więc już w zasadzie przesądzona. Jak będzie w rzeczywistości dowiemy się zapewne w ciągu najbliższych tygodni lub nawet tygodnia.

Legia punktuje
Jako jedyny zespół z czołówki stawiany w roli faworyta, Legia nie zawodzi. Najpierw pewnie pokonała u siebie Widzew, a teraz wypunktowała Pogoń Szczecin, strzelając na wyjeździe trzy bramki, nie tracą przy tym żadnego gola. Mecz wyglądał na wyrównany, przeważyły jednak indywidualne umiejętności legionistów, którzy bez większego wysiłku odnieśli drugie zasłużone zwycięstwo w sezonie. Nieźle w bramce legionistów spisywał się Kuciak, dobrze wypadli także pozostali zawodnicy z pola, być może po za Jodłowcem, który popełnił kilka błędów w defensywie. Ogólnie Legia na ten moment wygląda najsolidniej w naszej lidze, jeśli swoją jakość potwierdzi także w europejskich pucharach, będzie naprawdę trudna do zatrzymania. Potknięcie w eliminacjach do Ligi Mistrzów może zmącić tę sielankę i zaczną się kłopoty. Jednak póki co to właśnie warszawiacy rozdają karty w ekstraklasie.

Smuda już wygrywa
Prowadzona przez wyśmiewanego Smudę Wisła zdołała w ostatnich minutach meczu z Koroną Kielce odwrócić losy tego spotkania i zdobyć z karnego bramkę (już w doliczonym czasie gry), dającą im pierwsze trzy punkty w nowym sezonie ekstraklasy. Jak się okazało, nawet bez napastnika Wisła może być wciąż groźna i sprawiać prawdziwe niespodzianki, bo za taką należy uznać wygraną na trudnym terenie w Kielcach. Dwie bramki w tym spotkaniu zdobył Garguła, który przecież w pierwszym ligowym meczu w ogóle nie istniał - cuda, cuda się dzieją w tej naszej lidze i chociażby z tego powodu warto od czasu do czasu jakieś ligowe spotkanie obejrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz