wtorek, 10 grudnia 2013

Do rozegrania ostatni mecz

Na wyjazdach nie wygrywamy - to nowa maksyma piłkarskiego Śląska w roku 2013. Całe szczęście jest już grudzień, a przed nami "dzięki Bogu" ostatni mecz rundy i to tym razem rozgrywany na własnym boisku.  

Przed Śląskiem szansa na trzy punkty, które podciągnęłyby fatalną statystykę mijającej jesieni i nieco poprawiły humory kibiców tuż przed zimową przerwą. Jak będzie? Nie sposób tego przewidzieć. Z Widzewem zagraliśmy fatalnie, zresztą podobnie jak chwilę wcześniej z Pogonią. Wydłużenie rozgrywek tej jesieni ewidentnie wpłynęło na obniżenie poziomu gry całej Ekstraklasy - a miało być przecież odwrotnie. Na boiskach rządzi kopanina, przypadek i chaos. Śląsk w tym momencie gra całkowicie inną piłkę niż jeszcze dwa miesiące wcześniej. Teraz nie ma już żadnej gry z klepki, kombinacyjnych akcji czy wyprzedzających podań - gdzie Śląsk z meczów z Brugią czy chociażby z Rudarem? 

Z Widzewem zagraliśmy bardzo słabo, słabo będzie zapewne również z Piastem, który ostatnio przecież wygrał z Górnikiem. Wydaje się zatem, że jest w formie. Nie zapominajmy jednak, że ten sam Piast trzy dni przed meczem z Górnikiem dostał solidne baty od Zawiszy Bydgoszcz (0:6), a jeszcze wcześniej zaledwie zremisował u siebie z Koroną Kielce (1:1).

Nasza liga od przynajmniej dwóch sezonów staje się strasznie nieobliczalna. Ostatnie zimowe kolejki jeszcze bardziej tę nieobliczalność potęgują. Aktualnie każdy może wygrać z każdym - praktycznie żaden zespół nie ma stabilnej formy, a o wynikach bardzo często decyduje przypadkowa akcja, błąd sędziego lub po prostu niekontrolowany poślizg jednego z obrońców - na śniegu o taki błąd bardzo łatwo. Zimowa aura wpłynęła chyba również na formę najlepszego napastnika ligi . Marco Paixao stracił swoją skuteczność - nie może trafić do bramki nawet w całkiem niezłych sytuacjach, a w meczu z Widzewem takich sytuacji miał przynajmniej kilka (no dobra, niech będą dwie sytuacje bramkowe). Brak skutecznego napastnika od razu wpłynął na brak bramek w Śląsku, no bo kto ma je obecnie strzelać. Formy nie ma praktycznie nikt - może poza Patejukiem, który rozgrywa przyzwoity sezon. Reszta dołuje i tylko czeka na koniec rundy. 

Co czeka nas po zimie? Przyjdzie jeszcze czas na podsumowania. Na razie trzeba dograć to co zostało, czyli mecz z Piastem. Kto wie może uda się coś jednak strzelić i zapunktować, nadziei jednak nie ma co sobie robić. Będzie co będzie, jesień należy uznać za straconą i nie wpłynie na to nawet ewentualnie wygrany mecz z Piastem. 

Źródło:
fot:slaskwroclaw.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz