poniedziałek, 24 lutego 2014

Levy przypieczętował swój los. Śląsk - Ruch 2:3

Stanislav Levy poza Śląskiem.

Po wczorajszej porażce z Ruchem myślałem o tytule w stylu "Panie Levy, kiedy dymisja?". Dzisiaj już nie musiałem kombinować, bo Zarząd Śląska mnie uprzedził i o północy zwolnił czeskiego szkoleniowca. Podobno jest już nawet wybrany jego następca - dzisiaj ma być podane nazwisko nowego trenera, a być może będzie to cała konferencja prasowa. Jedno jest pewne. Zarząd Śląska postąpił słusznie. Trener Levy zawiódł na całej linii i choć miał olbrzymi kredyt zaufania to jednak czara goryczy się w końcu przepełniła. Dwie porażki na początek wiosny, a do rozegrania jeszcze tylko siedem kolejek rundy zasadniczej i wizja gry w grupie spadkowej, z meczu na mecz staje się coraz bardziej realna. Nie było już na co czekać, choć sama decyzja o zmianie trenera i tak może już nam w niczym nie pomóc.

Nawet nie pamiętam kiedy Śląska wygrał swój ostatni, oficjalny mecz. Mama takie wrażenie, że był to pierwszy pucharowy mecz z Brugią, a później już tylko stopniowy zjazd sportowej formy. Sprawdziłem - ostatnia ligowa wygrana to mecz u siebie z cieniutkim Podbeskidziem w 14 kolejce ekstraklasy. Teraz mamy kolejkę 23. Prawie dziesięć kolejek bez zwycięstwa. To jest piłkarska masakra, do której swoją cegiełkę dorzuciła trener Levy. Fakt, nie mamy szerokiej ławki, ale nie mamy też w składzie piłkarskich nieudaczników. Mamy zawodników, którzy prezentują całkiem wysoki poziom - oczywiście jak na polską ligę. Najbardziej boli, że nie potrafimy wykorzystać szansy od losu, jak pojawiła się w osobie Marco Paixao. Mając w składzie najlepszego strzelca ligi, napastnika, jakiego Śląsk nie miał od wielu lat, wciąż dołujemy, bujając się po dni ligowej tabeli. 

Czy nowy trener odmieni drużynę? Nie mam pojęcia. Co do jednego jestem jednak przekonany. Z trenerem Levym przestaliśmy robić jakiekolwiek postępy, a zaczęliśmy się cofać piłkarsko, czego dobitnym przykładem są wyniki osiągane przez Śląsk w tym sezonie. Żegnam trenerze Levy i życzę powodzenia w trenowaniu zespołów, które mają mocniejsze składy niż Śląsk, z takim będzie zdecydowanie łatwiej o sportowy sukces.

Źródło:
fot.slaskwroclaw.pl

poniedziałek, 17 lutego 2014

Powrót do 'normalności'. Lech-Śląsk 2:1

Start rundy i od razu z liścia w twarz. Trwające przeszło miesiąc czasu przygotowania, osiem meczy sparingowych, dziesiątki treningów, a wczoraj zobaczyłem drużynę, której piłkarze momentami wyglądali tak, jakby pierwszy raz spotkali się na boisku. Totalnego chaosu w defensywie nie może tłumaczyć absencja kilku ważnych dla Śląska zawodników - Pawelca, Kaźmierczaka czy Stevanovica, bo i przecież z nimi w składzie, jesienią nie potrafiliśmy praktycznie niczego wygrać. Teraz wyglądało to jeszcze gorzej.

Biedą wiało również w ofensywie, ale czego można się spodziewać, mając w zespole zaledwie trzech w miarę ofensywnie nastawionych piłkarzy - Marco Paixao, Sylwestra Patejuka i Sebastiana Milę. To i tak cud, że udało nam się strzelić choć jedną bramkę. Po przerwie na boisku pojawił się jeszcze Plaku, ale tak jak jesienią, również i wczoraj nie zaprezentował niczego wartego uwagi. I to by było na tyle ofensywnych graczy Śląska. Niby jest jeszcze młody Dankowski, ale Levy i tak nie daje mu szansy na grę. Z Flavio Paixao sprawa ciągle w toku i nie zdziwię się, jeśli ten zawodnik nie zagra ani minuty w rudzie rewanżowej.

Ogólnie po wynikach w meczach sparingowych można było mieć jakąś nikłą nadzieję na poprawę jakości gry defensywnej Śląska. Wczorajszy mecz rozwiał wszelkie wątpliwości. Do tego dochodzi ciągły niedobór piłkarzy stricte ofensywnych i mamy pełen obraz dzisiejszego Śląska. Drużyny na rozdrożu. Drużyny, która prędzej czy później musi się zmienić i albo do tych zmian dojdziemy przez totalny upadek, albo jakieś cudowne ozdrowienie. To drugie, na razie co najwyżej pozostaje w kwestii marzeń najbardziej zaślepionych kibiców. Pozostali albo już przejrzeli na oczy, albo zaczyna do nich docierać pełen obraz piłkarskiej mizerii dzisiejszego Śląska.

Nie krytykuję przy tym samego wyniku z Poznania, bo ten przy odrobinie szczęścia mógł być zupełnie inny. W końcu Lech również grał straszną padlinę, a o ich zwycięstwie przesądził fantastyczny strzał Teodorczyka. Fantastyczny oczywiście jak na naszą ligę. W innych ligach, takie strzały to norma, u nas rodzynki, dlatego się o nich pamięta. Krytykuję natomiast grę, skład, zgranie, a raczej jego brak oraz koncepcje gry trenera Levego, która w żaden sposób nie przybliża nas do sukcesu, czyli awansu do czołowej ósemki ligi.

Niestety obawiam się, że teraz na jakiekolwiek zmiany jest już za późno. W lidze pewnie się utrzymamy (choć nic nie jest pewne), a co będzie dalej... Póki co to pytanie bez odpowiedzi. Na razie brak jakiejkolwiek wizji rozwoju Śląska, brak pomysłów i brak jasno sprecyzowanego zdania właścicieli w tym temacie. Po odejściu Solorza, wciąż jesteśmy na etapie przejściowym i wciąż nie wiemy, jaki ten Śląsk będzie w najbliższej przyszłości.

Źródło:
fot.slaskwroclaw.pl

czwartek, 13 lutego 2014

Koniec zimy, początek walki o czołową ósemkę

Wojciech Pawłowski - nowy bramkarz Śląska
Organizacyjnie i sportowo

Tegoroczna przerwa zimowa przyniosła w Śląsku sporo zmian, głównie tych organizacyjnych, choć patrząc także pod kątem sportowym, był to dla Śląska okres bardzo pracowity. Dwa zagraniczne zgrupowania, kilka spotkań sparingowych, nowi zawodnicy i ambicja walki o załapanie się do czołowej ósemki ligi. Co wyjdzie z tych wszystkich planów i zamierzeń, będziemy mieli okazję przekonać się już po kilku pierwszych spotkaniach w lidze - pierwsze z nich już w niedzielę w Poznaniu.


W kwestiach organizacyjnych zmianie uległa przede wszystkim struktura właścicielska klubu. Śląsk ma trzech nowych współwłaścicieli: Hasco-Lek S.A., Inter-System S.A. i Supra Invest S.A. Nie są to jakieś finansowe potęgi, ale już jednego miliardera w Śląsku mieliśmy, a korzyści były z tego żadne. Być może rozbicie struktury właścicielskiej okaże się dla Śląska korzystne, choć obawiam się problemów z wypracowaniem jednego, wspólnego stanowiska np. na temat nowych transferów do klubu czy zmiany trenera. Uzgadnianie stanowisk czterech podmiotów (Wrocław pozostał głównym udziałowcem klubu) w praktyce może okazać się więcej niż kłopotliwe. Dużo zależeć będzie zatem od osoby prezesa Śląska. W tym momencie został nim Paweł Żelem - człowiek już wcześniej związany ze Ślaskiem, ostatnio zatrudniony w Lechii Gdańsk na stanowisku dyrektora ds. marketingu, później PR i członka zarządu klubu. 

Kluczowe decyzje na temat wizji funkcjonowania klubu, jego przyszłości oraz sposobów finansowania, mają zostać dopiero wypracowane na kolejnych spotkaniach właścicieli i później zarządu klubu. Na razie nie wiemy praktycznie nic, a niestety długi Śląska same się nie spłacą. Kiepska sytuacja finansowa odbija się na wynikach i kadrze drużyny, która zamiast się rozrastać, stale się kurczy.

No właśnie, jak wygląda kadra Śląska po przerwie zimowej? Tutaj wiele się nie zmieniło. Póki co do Śląska przyszło zaledwie czterech nowych zawodników, przy czym jeden z nich - Flavio Paixao, na razie nie ma pozwolenia na grę (zgodnie z kontraktem może grać dopiero od przyszłego sezonu, choć podobno trwają starania w UEFA o dopuszczenie go do gry już w tej rundzie). Śląsk pozyskał :

Wojtka Pawłowskiego z Udinese, pozycja bramkarza - wypożyczenie do końca 2014
Toma Hateley'a, wolny transfer, prawy obrońca lub defensywny pomocnik - kontrakt na 2,5 roku  
Pawła Zielińskiego ze Ślęzy Wrocław,  prawy obrońca - kontrakt na 1,5 roku 
Flavio Paixao, brata bliźniaka Marco, prawy pomocnik lub napastnik - kontrakt na 2 lata. 

Ze Śląskiem pożegnali się Paweł Garyga, Krzysztof Żukowski, Mateusz Cetnarski oraz Jakub Więzik. Od pierwszego składu został odsunięty Rafał Gikiewicz, który wiosną ma występować w drużynie rezerw Śląska.

Poniżej zestawienie sparingów rozegranych przez Śląsk na zgrupowaniach w Turcji (w Belek i Antalayi) oraz na stadionie przy Oporowskiej.

Śląsk Wrocław 4:0 Ślęza Wrocław   Bramki: M.Paixao 3, K.Dankowski 1
Śląsk Wrocław 3:1 Hoverła Użhorod   Bramki: M.Paixao 1, F.Paixao 2
Śląsk Wrocław 0:0 FC Sankt Pauli
Śląsk Wrocław 3:1 Neftchi Baku   Bramki: M.Paixao 2, K.Dankowski 1
Śląsk Wrocław 4:0 FC Astana   Bramki: D.Stevanovic 1, S.Patejuk 3
Śląsk Wrocław 0:1 Gaz Metan Medias
Śląsk Wrocław 2:1 Illicziveć Muriapol   Bramki: F.Paixao 1, Dudu 1
Śląsk Wrocław 2:4 FC Hradec Karlove   Bramki F.Paixao 1, S.Plaku 1 

Śląsk wygrał pięć z nich, dwa przegrał, w tym ostatnie na własnym stadionie, a jedno zremisował. Ogółem strzeliliśmy aż 18 bramek tracąc zaledwie 8 goli (połowę z nich w ostatnim sparingu), a najlepszym strzelcem został oczywiście Marco Paixao, strzelec 6 bramek. Zaraz za nim uplasował się jego brat Flavio - strzelec 4 bramek i Sylwester Patejuk - strzelił 3 bramki (wszystkie w jednym meczu).

Ogólnie zmiany sportowe należy oceniać pozytywnie, szczególnie jeśli uda się zatwierdzić Flavio do gry już w tej rundzie. Marco i Flavio stanowią dużą siłę ofensywną i dzięki nim możemy na spokojnie zakwalifikować się do czołowej ósemki, a później grać o jak najwyższą pozycję i być może kolejny awans do europejskich pucharów. Cieszy również mała liczba traconych bramek, no może poza ostatnim sparingiem, We wcześniejszych 7 meczach sparingowych straciliśmy zaledwie cztery bramki, jak na naszą defensywę to wyraźny postęp. Jak te wszystkie przygotowania przełożą się na formę drużyny w meczach ligowych będziemy mogli przekonać się już w najbliższą niedzielę - Śląsk zagra na wyjeździe z Lechem Poznań. Początek meczu zaplanowany na godzinę 18:00.


Źródło:
fot.slaskwroclaw.pl