niedziela, 21 lipca 2013

Po trzy punkty do Kielc, Korona-Śląsk cz.1

(od lewej) Leszek Ojrzyński, Stanislav Levy
Inaugurację ekstraklasy zaczynamy wyjazdem do Kielc i muszę przyznać, że czekam na tę ligową inaugurację z niecierpliwością. Po pierwsze, jestem głodny piłki w wykonaniu Śląska, szczególnie takiej piłki, jaka została zaprezentowana w spotkaniu z Rudarem. Po drugie, jestem ciekaw postawy wrocławskich piłkarzy w pojedynku z rywalem zawsze walecznym i nieustępliwym, z którym w ostatnich latach Śląsk toczył naprawdę zażarte boje i gdy udawało się zwyciężać, były to zawsze zwycięstwa wydarte i wyszarpane po zaciętej walce. Jak będzie tym razem? Czy Śląsk Wrocław potwierdzi swoją dobrą formę, czy też Korona potwierdzi swoje ligowe aspiracje sięgające co najmniej walki o awans do czołowej ósemki ligi? O tym przekonamy się już dzisiaj. Ja biorąc pod uwagę historię, ale i z perspektywy ostatniego pojedynku Śląska, stawiam na nasze zwycięstwo. Może je osiągnąć, ale tylko pod warunkiem zaangażowania, boiskowej walki i fizycznego wysiłku całej drużyny Śląska. W końcu Śląsk musi zawsze walczyć, w innym przypadku piłkarze mogą doprowadzą trenera Levego do zawału. Początek spotkania zaplanowany jest na godzinę 15:30. 


Co słychać w Koronie Kielce
Korona Kielce, szczególnie pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego nabrała wyraźnego, znanego już dobrze wszystkim ligowcom charakteru. Nieustępliwość, zaciętość, walka i dobre przygotowanie fizyczne to cechy, które przynajmniej od dwóch sezonów wyróżniają tę drużynę z ligowej szarzyzny. 
Tego lata, podobnie jak w Śląsku, doszło w Kielcach do sporych przetasowań kadrowych. Karierę zakończyli Aleksander Vukovic i Marcin Żewłakow. Z klubu odeszli także Tadas Kijanskas, Mateusz Bodzioch oraz Tomasz Foszmańczyk. Do kieleckiej ekipy dołączyli natomiast byli poloniści Daniel Gołębiewski i Jacek Kiełb, czeski obrońca Radek Dejmek, Marcin Trojanowski z Warty Poznań oraz Przemysław Trytko z niemieckiej czwartoligowej Jeny. W sytuacji, gdy poza grą z powodu kontuzji wciąż pozostaje serce drużyny, czyli Maciej Korzym, w ataku zapewne zobaczymy jednego z nowo sprowadzonych zawodników - Gołębiewksiego lub Przemka Trytkę. Sporym wzmocnieniem zespołu z pewnością okaże się również Kiełb, który zwykle gra na pozycji bocznego pomocnika. Jak zaprezentują się pozostałe nabytki trudno przewidzieć. Jednego raczej możemy być pewni. Korona nie zmieni swojego stylu gry. Zespół wciąż będzie twardy i nieustępliwy. Zawodnicy Korony stale będą przeszkadzać w organizowaniu gry i konstruowaniu ataków rywali, w ten sposób wytrącając ich z rytmu i szukając własnych okazji do zdobycia bramki. W poprzednim sezonie główną siłą ofensywną kielczan były szybkie kontry oraz stałe fragmenty gry. Można przypuszczać, że i w tym sezonie będzie to wyglądało podobnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz