wtorek, 22 lipca 2014

Szczęśliwy początek. Śląsk - Ruch 2:0

Pierwszy mecz sezonu rzeczywiście możemy uznać za szczęśliwy. Raz, że wygraliśmy. Dwa, że już w pierwszej minucie meczu mieliśmy mnóstwo szczęścia.


Dwie bramki na pewno cieszą, choć mogliśmy ich strzelić przynajmniej trzy więcej. Znakomitych okazji na kolejne gole nie wykorzystali Mila, Flavio Paixao (póki co to nie ta jakość, jak u Marco) i Celeban. Z drugiej jednak strony mieliśmy mnóstwo szczęścia, że sędzia nie podyktował karnego i nie wręczył Pawelcowi czerwonej kartki już w pierwszej minucie meczu. Tym razem los był dla Śląska łaskawy, ale taki brak koncentracji na starcie spotkania nigdy więcej już nie powinien się powtórzyć. Miejmy nadzieję, że zawodnicy Śląska wyciągną wnioski z tej wpadki i tego typu karygodnych błędów w kolejnych meczach popełniać nie będą.

Ogólnie spotkanie potoczyło się po naszej myśli. Śląsk miał przewagę jeśli chodzi o sytuacje bramkowe i kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami (pomijając sytuację z pierwszej minuty meczu). Tak w zasadzie to Ruch miał zaledwie dwie w miarę klarowne sytuacje na zdobycie gola. My takich okazji mieliśmy przynajmniej pięć, z czego dwie udało zamienić się na bramki. Cieszy wygrana i pierwsze trzy punkty. Warto podkreślić, że wciąż podtrzymujemy znakomitą passę spotkań bez porażki - w sparingach również nie przegrywaliśmy. Oby trwała jak najdłużej. Graczem meczu komentatorzy wybrali Picha, ale mnie ten zawodnik wciąż nie przekonuje. Wiem, że ma doskonałą technikę i na naszą ligę jest bardzo szybki, ale nadal nie wychodzą mu podania kończące akcje. W niedzielę co prawda strzelił bramkę, ale nawet w tej bramkowej sytuacji mógł podawać do lepiej ustawionego Paixao. Asysty ciężko mu gratulować, bo podanie było zupełnie niezamierzone - po prostu źle kopnął piłkę i ta przez przypadek trafiła pod nogi Mili. Mimo wszystko ufam, że Pich się na prawdę rozkręci i jego gra przyniesie Śląskowi dużo korzyści. W pierwszej połowie fajnie wyglądała współpraca Zielińskiego z Hołotą, który nieoczekiwanie grał jako boczny pomocnik i to bardzo ofensywnie. Szkoda, że trener w drugiej połowie nie wystawił Plaku - ten w sparingu z Flotą wyglądał na bardzo zmotywowanego do gry - lub Angielskiego. Widać muszą poczekać na swoją szansę w kolejnych spotkaniach.

W przyszły weekend wyjazdowy mecz w Szczecinie i oby nasza zwycięska passa trwała w najlepsze!

czwartek, 17 lipca 2014

Przed nowym sezonem

Sparing z Flotą Świnoujście
Już za trzy dni Śląsk rozegra pierwszy mecz w nowym sezonie ekstraklasy. W niedzielne popołudnie przyjdzie nam zagrać z jednym, z tegorocznych pucharowiczów - Ruchem Chorzów. 

Miniony sezon kończyliśmy w mieszanych nastrojach. Efektowne zwycięstwo z Koroną Kielce (5:1) w meczu kończącym rozgrywki sezonu 2013/2014 i seria ośmiu spotkań bez porażki, nie zmieniła ogólnego nastroju przygnębienia. Bo i z czego niby się cieszyć? Z pierwszego miejsca w grupie spadkowej? Dobrej passy z marnej klasy przeciwnikami? Obniżenia wartości sportowej naszej drużyny? Czy poczucia totalnego wypalenia, jakie dotknęło przynajmniej kilku zawodników z naszej niegdyś podstawowej jedenastki?

Nowy sezon to nowe nadzieje i plany, jednak w tym roku trudno o jakiś wyjątkowy optymizm. Z drużyny odeszło kliku zawodników, m.in. Marian Kelemen, Przemysław Kaźmierczak, Dalibor Stevanovic, Sylwester Patejuk czy Adam Kokoszka. Do tego trzeba doliczyć jeszcze kilku innych zawodników, którzy co prawda nie odgrywali w zespole kluczowej roli, ale zawsze stanowili jakieś zaplecze i dawali alternatywę wyboru podczas ustalania składu drużyny. Przed nowym sezonem wzmocnień jak na lekarstwo. Do drużyny dołączyło zaledwie kliku młodych zawodników, m.in. kolejny piłkarz z rodziny Gancarczyków, po przygodzie w Rumunii wrócił do Śląska również Piotrek Celeban. Co tu dużo mówić, nasza kadra wygląda dużo gorzej niż jeszcze rok temu, a do tego doszła poważna kontuzja Marco Paixao - nie zagra przynajmniej przez dwa miesiące. Zostaliśmy bez nominalnego napastnika, bo z tego co widziałem na sparingu z Flotą, szykowany na jego następcę Karol Angielski, jeszcze chyba nie dorósł do tej roli - jeśli młody gracz spala się w zwykłym sparingu to czego możemy spodziewać się po jego występach na boiskach ekstraklasy?

W przedsezonowych testach nie wypadliśmy najgorzej, ale i nie było się czym zachwycać - dwie wygrane i dwa remisy to na razie wszystko, na co stać drużynę Śląska. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w walce o punkty. Jeśli jeszcze obronę mamy w tym momencie w miarę poukładaną to już w ataku braki widać jak na dłoni. Na ten moment nie mamy żadnego napastnika z prawdziwego zdarzenia, a i na bokach pomocy nie ma się czym pochwalić. Jedyna nadzieja to wiara w gwałtowny przypływ formy u Plaku czy Picha. Może w końcu odblokuje się i Mila, a bramki zacznie zdobywać Flavio? Kto wie, pomarzyć zawsze można!