piątek, 9 sierpnia 2013

Belgowie za burtą, gramy dalej!!! Śląsk - Brugge 3:3

FC Brugge - Śląsk Wrocław 3:3
Spełniło się marzenie, stał się piłkarski cud. Zdecydowany faworyt dwumeczu odpada, w jego miejsce do kolejnej rundy rozgrywek awansuje nasz Śląsk Wrocław!!! Kto jeszcze tydzień temu spodziewałby się takiego scenariusza? Chyba nikt!

Po fenomenalnym, obfitującym w bramki i akcje meczu, Śląsk zremisował z zespołem z Brugii - co więcej, w tym dwumeczu WKS był po prostu zespołem lepszym, a wczorajsze spotkanie potwierdziło jedynie siłę wrocławskiej ekipy nie tylko w ofensywie, ale praktycznie w każdej formacji. Niby Śląsk stracił w całym spotkaniu trzy bramki, ale dwie z nich straciliśmy już w samej końcówce, gdy wynik rywalizacji z Belgami był już przesądzony, a nasi zawodnicy czekali na końcowy gwizdek sędziego. Troszkę szkoda, że nie udało się do końca dowieźć zwycięstwa, tym bardziej, że prowadziliśmy już 3:1, ale taki zwycięski remis smakuje mi jeszcze lepiej niż wcześniejsza jednobramkowa wygrana we Wrocławiu.

Przed samym meczem pisałem, że kluczem do sukcesu będzie strzelenie przynajmniej jednej bramki. Śląsk wywiązał się z tego zadania z nawiązką, aplikując Belgom aż trzy trafienia. Pierwszy strzał Soboty po znakomitym podaniu Kaźmierczaka już od pierwszych minut meczu dał nam upragnione prowadzenie. Co prawda Brugge groźnie atakowało - zaliczyli poprzeczkę i słupek, spychając nas na pewien fragment meczu do głębokiej defensywy, jednak nasi piłkarze potrafili wyjść z opresji i jeszcze w końcowych minutach pierwszej połowy mogliśmy podwyższyć na 2:0 po strzale Stevanovica, ten jednak nie trafił czysto w piłkę.

Druga połowa rozpoczęła się od celnego strzału Rafaelova, który wszedł za bezbarwnego Blondela. Wejście tego zawodnika korzystnie wpłynęło na ofensywne poczynania Belgów, wyraźnie zwiększając ich siłę rażenia oraz jakość w ataku. Śląsk jednak nie zamierzał się poddać i zaledwie po dwóch minutach od utraty pierwszej bramki przeprowadził groźną akcję, zakończoną kolejnym golem. Najpierw Stevanovic dokładnym podaniem uruchomił Milę, który popędził lewą stroną pola karnego i idealnym dośrodkowaniem obsłużył Paixao - ten nie miał innego wyjścia jak wpakować piłkę do bramki. Łzy szczęścia w oczach Portugalczyka potwierdzają znakomitą atmosferę, jaka musi panować we wrocławskiej ekipie oraz to, jak bardzo wszystkim zawodnikom Śląska musiało zależeć na odniesieniu końcowego sukcesu w meczu z Belgami.
Wynik dla Śląska ustalił nie kto inny jak Waldek Sobota. Dokładne podanie Sebastiana Mili, szarża Waldka lewą stroną boiska, minięcie wychodzącego do piłki bramkarza i dokładny mierzony strzał z ostrego kąta - piłka w siatce, a piłkarze i kibice Śląska w euforii! W końcówce spotkania zabrakło niestety już koncentracji i Belgowie zdołali wyrównać, nic jednak nie umniejsza faktu, że to my mieliśmy ten mecz pod pełną kontrolą. Przypuszczam, że jeśli byłaby potrzeba strzelenia kolejnej bramki, Śląsk nie miał by z tym większego problemu.

Fenomenalna forma Waldka Soboty, dwie asysty Sebastiana Mili, bramka Paixao, otwierające podania naszych defensywnych pomocników - Kaźmierczaka i Stevanovica oraz bardzo dobra gra środkowych obrońców - Pawelca i Kokoszki to wszystko musiało dać efekt w postaci awansu do następnej rundy. Mojego humoru nie zepsuło nawet wejście Sochy, który po raz kolejny nie radzi sobie na boisku - jest absolutnie bez formy i w tym momencie nie powinien mieć prawa do gry. W jego miejsce trzeba znaleźć kogoś innego, albo za Ostrowskiego wpuszczać dopiero co sprowadzonego Gavisha - można też spróbować roszady Pawelec na prawą, a Gavish do środka. Wszystko tylko nie Socha - przynajmniej na razie.

Dzisiaj po godzinie 13:00 losowanie ostatniej rundy eliminacji. Być może tym razem szczęście uśmiechnie się do Śląska i trafimy na drużynę, która będzie w naszym zasięgu. Choć fakt faktem i z Belgami większość ekspertów nie dawała nam żadnych szans. Być może i po tym losowaniu Śląsk znowu wszystkich zaskoczy awansując do fazy grupowej Ligi Europy, czego oczywiście życzę piłkarzom oraz samemu sobie - w końcu więcej meczy o stawkę to więcej emocji, prestiż oraz chwała dla Śląska.

Tutaj można obejrzeć skrót meczu FC Brugge - Śląsk Wrocław 3:3 - wysoka jakość.


Żródło:
Fot. www.slaskwroclaw.pl

1 komentarz: