wtorek, 13 sierpnia 2013

Podsumowanie 4 kolejki Ekstraklasy

Czwarta kolejka spotkań Ekstraklasy już za nami. Zmienił się lider, natomiast w dole tabeli wciąż bez zmian. Jedne zespoły potwierdziły swoją wysoką formę, inne potwierdziły jej brak. Teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa od ligowych zmagań. Między czasie mecz towarzyski rozegra Reprezentacja Polski, odbędą się również pojedynki w ramach Pucharu Polski oraz pierwsze mecze czwartej rundy eliminacji LM i LE, w których wciąż grają Legia Warszaw oraz Śląsk Wrocław. 

Grali pucharowicze
4 kolejka Ekstraklasy nie okazała się łaskawa dla naszych ostatnich pucharowiczów. Zarówno Legia jak i Śląsk grały na wyjazdach - Legia w Chorzowie, a Śląsk w Szczecinie. Tym razem wyjazdy nie były dla obu ekip szczęśliwe. Legia odnotowała pierwszą sezonową porażkę, a Śląsk kolejny remis. Obie ekipy przegrywały swoje mecze po pierwszej połowie aż dwiema bramkami, by w drugiej rzucić się do odrabiania strat. Śląskowi to zadanie się udało i zdołał w końcówce meczu doprowadzić do remisu, Legi ta sztuka się nie powiodła i mecz z Ruchem zakończył się ich porażką 1:2.

Więcej szczęścia miał Lech, który w końcu zdołał odnieść pierwsze ligowe zwycięstwo. Osierocona Korona  zaprezentowała się słabo i nawet bezzębni w ostatnim czasie poznaniacy, nie mieli problemu z wbiciem kielczanom dwóch bramek. Być może Lech już bez pucharowej presji, zacznie grać troszkę swobodniej i przyjdą kolejne ligowe zwycięstwa - tyle tylko, że ze sportowego punktu widzenia sezon został zaprzepaszczony i kolejna szansa na pokazanie się w Europie znowu przepadła. 

Nowi-starzy ligowi liderzy
Nieco w cieniu pucharowych ekip, swoją siłę zaczynają pokazywać inne ligowe drużyny, które w tym sezonie zamierzają zamieszać w Ekstraklasie. Do dobrej formy wraca Górnik Zabrze, który po niespodziewanej porażce Legi wskoczył na fotel lidera. Pewna wygrana z Widzewem na wyjeździe i trzy strzelone bramki potwierdzają, że zabrzanie na nowo włączą się do walki o najwyższe ligowe cele. Swoje aspiracje potwierdzili także zawodnicy Lechii Gdańsk, którzy bez większego kłopotu poradzili sobie na własnym stadionie z drużyną Cracovii, wygrywając 3:1. Na słowa uznania zasługuje gra gdańszczan, którzy momentami prezentowali się wręcz znakomicie - warto chociażby wspomnieć o akcji bramkowej Matsui-Buzała, gdzie piłka dwukrotnie dogrywana była piętkami, a akcję celnym strzałem w okienko wykończył ten ostatni.

W dole tabeli
Wciąż kiepsko spisują się ci, którzy od początku sezonu mają spore kłopoty ze strzelaniem bramek i punktowaniem. Podbeskidzie na własnym stadionie bezbramkowo zremisowało z Zagłębiem Lubin. Lubinianie mają na swoim koncie dopiero jedną bramkę (najgorszy wynik w całej lidze) i zaledwie dwa punkty, a przecież jest to drużyna budowana za duże pieniądze. Drużyna, która miała bić się o najwyższe cele w Ekstraklasie. Na razie jednak wyrzucenie Hapala, tak jak w przypadku Ojrzyńskiego z Korony, nie wiele pomogło i Zagłębie wciąż prezentuje się beznadziejnie. Równie słabo wygląda Podbeskidzie, które ponownie czeka walka o utrzymanie w Ekstraklasie - przynajmniej tak to wygląda na ten moment.

Do grona drużyn grających co najmniej słabo, zaliczyć należy również ekipę z Bydgoszczy. Co prawda Zawisza zdołał wywalczyć remis na trudnym terenie w Gliwicach, ale to wciąż zaledwie dwa punkty na cztery mecze - wynik przeciętny, jeśli nie powiedzieć słaby.

O dobrą pozycję wyjściową
O ugruntowanie swojej dobrej pozycji w ligowej tabeli powalczyły zespoły Wisły i Jagiellonii. Mecz był ciekawy i do ostatniej minuty trzymał w napięciu - dosłownie do ostatniego gwizdka, bo już w doliczonym czasie gry padł gol wyrównujący dla ekipy z Białegostoku. Wisła-Jagiellonia 1:1 to sprawiedliwy wynik, który pozwala obu drużynom spokojnie przygotowywać się do kolejnych spotkań i dalej walczyć o zajęcie miejsca w pierwszej ósemce ligi. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz