środa, 7 sierpnia 2013

Wywalczyć awans, Śląsk - Brugge cz.3

Trener i zawodnicy Śląska zgodnie twierdzą, że jadą do Brugii po awans. Nie wypada mówić czegoś innego, zwłaszcza, że po pierwszym meczu prowadzimy 1:0. Być może nie jest to okazała zaliczka, jednak taki wynik pozwala mieć nadzieję na awans Śląska grupy Ligi Europy, a przynajmniej na awans do następnej rundy eliminacji. Aby zrealizować ten cel, potrzeba nam równie udanego meczu jak ten rozegrany przed tygodniem we Wrocławiu, choć i to może okazać się niewystarczające. Na takim poziomie rozgrywek trzeba liczyć również na odrobinę szczęścia, które w pierwszym spotkaniu ewidentnie sprzyjało ekipie z Wrocławia. Czy tak samo będzie w Belgii, o tym przekonamy się już jutro - początek spotkania o godzinie 20:45.





Co nowego wiemy o Brugii
Club Brugge ma za sobą kolejną kolejkę ligową. Wyjazdowe zwycięstwo z KV Oostende 2:1 z pewnością poprawiło humory ekipie z Brugii. Do gry wrócili Victor Vasquez oraz Maxime Lestienne, którzy zagrali w drugiej części meczu z Ostende i z całą pewnością będą brani pod uwagę do gry również przeciwko Śląskowi. To duże wzmocnienie dla ofensywy Brugii. Warto również wspomnieć, że zwycięską bramkę w meczu ligowym zdobył Bolingoli - ten sam zawodnik, który został wprowadzony na boisko we Wrocławiu w drugiej połowie meczu, jego wejście od razu ożywiło grę ofensywną Belgów, a on sam miał okazję do strzelenia bramki. To bardzo szybki zawodnik i jeśli zagra w rewanżu, trzeba na niego szczególnie uważać.
Pierwszy mecz z Belgami pokazał, że nie jest to drużyna kompletna i z pewnością możemy ją po raz kolejny ograć. Oczywiście sam poziom wyszkolenia technicznego poszczególnych zawodników oraz umiejętność wyprowadzania szybkich ataków to duży atut tej ekipy, który musi budzić respekt przeciwników, natomiast gra w ataku pozycyjnym czy też gra obronna to ich słabsza strona, którą zwyczajnie trzeba umiejętnie wykorzystać. 

Jak zagra Śląsk
Sam trener zapowiada, że do Belgii nie jedziemy bronić wyniku. Jak będzie wyglądało to w rzeczywistości przekonamy się już po kilkunastu minutach meczu. Belgowie zapewne od początku spotkania rzucą się do ataku i jeśli zdołamy powstrzymać ich zapędy skutecznym odbiorem piłki i agresywną grą w środku pola, tak jak to było we Wrocławiu, istnieje szansa, że korzystny dla nas rezultat utrzyma się przez dłuższą chwilę meczu. To z kolei rodzi nadzieję na osiągnięcie końcowego sukcesu i awans do kolejnej rundy rozgrywek.

Mówiąc szczerze, mimo dwóch ostatnich meczy, w których nie straciliśmy bramki, wciąż brakuje mi wiary w skuteczność naszej defensywy. Przypuszczam, że tym razem Śląskowi nie uda się zachować czystego konta, a tym samym nasza ofensywa będzie musiała strzelić przynajmniej jednego gola. Pamiętajmy, że wyjazdowa bramka ustawia nas w korzystnym położeniu. W takiej sytuacji, by Belgowie mogli awansować, będą musieli wcisnąć nam aż trzy gole, a to już może być zadaniem trudnym. 

Przy okazji rewanżowego meczu z Club Brugge od razu przypomina mi się sytuacja z Dundee. Po meczu we Wrocławiu prowadziliśmy z Dundee United 1:0 i pełni wiary w końcowy sukces pojechaliśmy do Szkocji. Tam po 10 minutach przegrywaliśmy już 2:0 i awans do dalszej gry wydawał się rozstrzygnięty. Później było trafienie Elsnera, kolejne podwyższenie wyniku przez Dundee i fenomenalny strzał Dudka, który ustalił wynik meczu na 2:3. Równie emocjonujący może być rewanż w Brugii. Mam jednak nadzieję, że tym razem piłkarze Śląska nie dopuszczą do tak nerwowej sytuacji i mimo teoretycznej przewagi Belgów ten mecz pozostanie pod naszą kontrolą.

Kluczem do sukcesu będzie strzelenie przynajmniej jednej bramki, choć równie dobrze mecz może zakończyć się bezbramkowym remisem lub dogrywką i karnymi (jeśli nie strzelimy bramki, a uczynią to Belgowie). Scenariuszy może być wiele. Jestem jednak przekonany, że jeśli zagramy z równym zaangażowaniem oraz skutecznością jak we Wrocławiu to i szczęście będzie po naszej stronie, a piłkarze i kibice będą mogli emocjonować się grą Śląska także w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Europy. Czego życzę sobie i wszystkim sympatykom WKS oraz polskiej piłki nożnej. Hej Śląsk!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz