poniedziałek, 23 września 2013

Podsumowanie 8 kolejki Ekstraklasy

Jeśli w poprzedniej kolejce ligowej piłkarze strzelali jak na zawołanie, to tym razem zdecydowanie zabrakło skuteczności. Zaledwie 18 bramek - trzy remisy, trzy zwycięstwa gospodarzy i dwie wygrane gości to krótki bilans tej kolejki. W niektórych spotkaniach widoczna była oszczędność w grze i minimalizm, co zapewne wynika z ilości spotkań jakie zostaną w tym tygodniu rozegrane na krajowych boiskach. W niektórych spotkaniach taka taktyka przyniosła wyraźną korzyść, w innych skończyło się na stracie punktów. Z ciekawszych spotkań na uwagę zasługiwało przede wszystkim spotkanie w Krakowie oraz mecz na szczycie w Warszawie. Co do reszty... no właśnie.

Moc nowych trenerów
Trzy zarządy zespołów ekstraklasy, które przed startem sezonu zdecydowały się na zatrudnienie nowych trenerów, mogą być ze swoich decyzji w pełni usatysfakcjonowane. Zarówno Lechia z Michałem Probierzem, Wisła z Franciszkiem Smudą jak i Jagiellonia z Piotrem Stokowcem w tym sezonie spisują się nad podziw dobrze. Tak było i w tej kolejce.

Jagiellonia skromnie (1:0), ale pewnie wygrała na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała, tym samym windując się w ligowej tabeli na trzecią lokatę. W tym momencie Jagiellonia ma już 14 punktów, tracą do faworyzowanej Legii jedynie 4 oczka i na ten moment staje się murowanym kandydatem do gry w czołowej ósemce naszej ligi. Białostocczanie grają pewnie, skutecznie i z pomysłem, w czym niemałą zasługę ma  wcześniej wspomniany trener Stokowiec. Z kolei Podbeskidzie gra wciąż słabo, chaotycznie i bez większego pomysłu na zwycięstwo. Niby wygląda to lepiej niż na początku rundy, ale wyraźnie brakuje w tym zespole jakości i skuteczności, a bez tego ciężko będzie walczyć o cokolwiek więcej niż środek tabeli.

Lechia po dość pechowo zremisowanym meczu z Pogonią  w Szczecinie, tym razem na własnym boisku miała łatwo pokonać ligowego beniaminka - Zawiszę Bydgoszcz. Nieoczekiwanie podopieczni trenera Tarasiewicza zagrali kolejny dobry mecz i nie dali się stłamsić gdańszczanom. Remis 1:1 można uznać za w pełni sprawiedliwy. Zawisza dopisuje do swojego konta kolejny punkt, a Lechia wciąż pozostaje jednym z dwóch niepokonanych zespołów naszej ligi.

Trzecim zespołem, któremu na dobre wyszła zmiana trenera, jest krakowska Wisła. "Smuda czyni cuda" przynajmniej z Wisłą, co potwierdził kolejny ligowy mecz. Tym razem był to jednak mecz szczególny, bo derbowy. W mojej osobistej opinii, było to najlepsze spotkanie 8 kolejki. Mecz, w którym nie zabrakło emocji, sytuacji bramkowych i samych bramek. Tych ostatnich strzelono ostatecznie tylko dwie, po jednej dla każdego zespołu, a mecz zakończył się remisem ze wskazaniem na Cracovię, która przeważała w drugiej części spotkania, ale do ostatniej minuty chciało się go oglądać. Był to mecz naprawdę wyjątkowy i takich spotkań w naszej lidze chciałoby się oglądać jak najwięcej.

Mecz na szczycie
Meczem kolejki miało być spotkanie warszawskiej Legii z Górnikiem Zabrze i po części takim było. Od strzelenia bramki zaczęli goście (bramka Madeja), ale Legia momentalnie odpowiedziała po rzucie karnym, zamienionym na bramkę przez Vrdoljaka. Karny był dyskusyjny, bramka jednak padła i została uznana, a górnicy myśląc o wygranej musieli pokusić się o strzelenie kolejnego gola. Mecz się wyrównał,  z czasem, zwłaszcza w drugiej połowie, przewagę zaczęli zdobywać jednak gospodarze. Zwycięską bramkę legioniści zdobyli w samej końcówce meczu po uderzeniu z rzutu rożnego (trafienie Jodłowca) i po raz kolejny zainkasowali trzy punkty. Po ósmej kolejce Legia z 18 punktami samodzielnym liderem Ekstraklasy.

Tak grali byli pucharowicze
Piast pewnie wygrywa z Widzewem Łódź 3:0, Śląsk remisuje na wyjeździe z Ruchem Chorzów 1:1, a Lech Poznań przegrywa u siebie z Pogonią Szczecin 1:2. 

Piast po wyraźnej zniżce formy, co potwierdzały wyniki uzyskiwane w lidze, w końcu zaskoczył i pewnie wygrał, sięgając po raz trzeci w tym sezonie po komplet punktów. Trzeba jednak przyznać, że w tym meczu Piastowi wychodziło niemal wszystko, a Widzew męczył się wręcz niemiłosiernie. Dodatkowo prawie przez całą drugą połowę widzewiacy grali w osłabieniu - czerwoną kartkę za faul poza polem karnym dostał bramkarz (Mielcarz), a tym samym efektowne zwycięstwo Piasta było tym łatwiejsze do osiągnięcia. Czy Piast podtrzyma formę w kolejnych meczach? Wkrótce się przekonamy. Ja jednak byłbym w tej kwestii sceptyczny.

Śląsk zagrał chyba swój najsłabszy mecz w tym sezonie, dodatkowo wrocławianom brakowało również szczęścia w sytuacjach podbramkowych - strzelali w słupek, poprzeczkę lub tuż obok bramki. Ruch okazji strzeleckich miał zdecydowanie mniej, ale nadrabiał zaangażowaniem oraz nieustępliwością. Remis w tym spotkaniu można zatem uznać za w pełni sprawiedliwy. (Więcej na temat tego meczu we wcześniejszym poście)

Lech po porażce we Wrocławiu liczył tym razem na komplet punktów przed własną publicznością. Do Poznania zawitała jednak drużyna, która w tym sezonie gra naprawdę ładną i skuteczną piłkę. Tak było i tym razem. Co prawda pierwsi na prowadzenie wyszli poznaniacy, ale później kolejne bramki strzelali wyłącznie portowcy. Lech po utracie bramek okazał się bezzębny - brakło zaangażowania i wiary w możliwość odrobienia jednobramkowej straty. Po raz kolejny zabrakło również skuteczności pod bramką rywali. Pogoń wygrała i umocniła swoją pozycję w ligowej tabeli.

Zagłębie wraca do gry?
Lubinianie ekstraklasę zaczęli wręcz fatalnie, teraz jednak starają się nadrobić stracone punkty i co ważniejsze, zaczyna im to wychodzić. Może Zagłębie nie gra na razie efektownie, ostatnio gra jednak skutecznie. Tym razem miedziowi ograli na własnym stadionie Koronę Kielce 2:0 i na swoim koncie mają już 8 oczek, a tym samym wskakują do środka ligowej tabeli. Z kolei kielczanie nie potrafią odbić się od dna. Grają wręcz fatalnie. Prawdopodobne realizacji stają się zatem postulaty kibiców, którzy żądają głowy portugalskiego szkoleniowca i przy okazji ustąpienia zarządu klubu. Jeszcze kilka takich meczy Korony i kto wie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz