poniedziałek, 2 września 2013

Festiwal zmarnowanych szans. Piast - Śląsk 1:1

Piast - Śląsk 1:1

Niewykorzystane sytuacje się mszczą
Ten stary, komentatorski frazes tym razem w pełni potwierdził swoją prawdziwość. Śląsk w pierwszej połowie meczu z Piastem miał kilka razy więcej sytuacji strzeleckich od gospodarzy, a pomimo tego, na przerwę schodził przegrywając 1:0. Swoich okazji nie wykorzystał m.in. Plaku, Mila czy Paixao i nie były to zwykłe sytuacje tylko typowe setki, które przy odrobinie zimnej krwi powinny zamienić się na bramki. Co prawda honor należy oddać również Treli  (bramkarzowi Piasta), który wczoraj bronił wręcz znakomicie, ale nawet to nie usprawiedliwia strzeleckiej niemocy piłkarzy Śląska. 

W pierwszej połowie na boisku dominował Śląsk, ale to Piast strzelił bramkę. Przy golu dla Piasta ponownie nie popisał się Rafał Gikiewicz, który niepotrzebnie wychodził z bramki i puścił między rękami strzał Wilczka - ten był naciskany przez Pawelca i nie miał większych szans na oddanie skutecznego strzału, a jednak mu się to udało. W innych sytuacjach Gikiewicz zachowywał się bdb, ale tę bramkę należy zapisać właśnie na jego konto.

W drugiej połowie meczu gra się wyrównała, jedni i drudzy co chwila konstruowali groźne akcje, ale to znowu Śląsk był bliżej strzelenia kolejnych bramek. Niestety ta sztuka powiodła się tylko jeden raz, gdy dośrodkowanie Stevanovica na bramkę zamienił Paixao. Komentatorzy wspominali o możliwym spalonym, ale nawet jeśli taki był to dosłownie centymetrowy i na szczęście dla nas sędzia bramkę uznał. 

Mecz zakończył się bramkowym remisem 1:1 i Śląsk Wrocław może pluć sobie w brodę, że nie wykorzystał nadarzającej się szansy na pokonanie słabiej dysponowanego Piasta. 

Słaba prawa strona
Niestety brak Soboty na prawym skrzydle był aż nadto widoczny. Plaku na tej stronie boiska radzi sobie co najmniej przeciętnie, nie wykorzystuje również kolejnych nadarzających się okazji do zdobycia bramki, nawet w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Ostrowski jest pod formą - większość jego podań trafia wprost pod nogi zawodników z drużyny przeciwnej - tak było z Sevillą tak było i w meczu z Piastem. Dochodzi jeszcze Socha, zresztą sami wiecie co obecnie gra Tadek, szkoda znęcać się nad tym chłopakiem.

Nie wiele lepiej wyglądała wczoraj lewa strona obrony, gdzie wystąpił Spahic (Dudu zagrał na pozycji lewego pomocnika ze względu na kontuzję Patejuka). Jeśli jeszcze w obronie na tle przeciętnego rywala Spahic gra w miarę przyzwoicie to już w ataku jego dośrodkowania sieją jedynie chaos - każda piłka ładowana jest na oślep, zwykle z nadmierną siła i w złym kierunku.

Jeśli szybko nie zatrudnimy jakiegoś dodatkowego pomocnika lub dwóch, plus w miarę skutecznego napastnika, który mógłby zastępować Paixao to czarno widzę naszą przyszłość nawet na poziomie piłki ligowej. Nasza ławka rezerwowych jest wąska jak nigdy wcześniej i Zarząd MUSI! coś z tym zrobić.

Tutaj możesz zobaczyć skrót meczu Piast - Śląsk 1:1

Źródło:
fot. slaskwroclaw.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz