czwartek, 29 sierpnia 2013

Cel na dziś - zagrać dobry mecz i wygrać!

Trening piłkarzy Śląska
Już tylko godziny dzielą nas od rewanżowego pojedynku IV rundy eliminacji LE, meczu Śląsk - Sevilla. Wynik pierwszego spotkania nie pozostawia większych złudzeń co do tego, kto awansuje do fazy grupowej. Jednak zawsze pozostaje boiskowa walka i chęć wywalczenia dobrego rezultatu z utytułowanym i co tu dużo mówić, lepszym piłkarsko rywalem.

Miałbym nadzieję na nawiązanie bardziej wyrównanej walki, gdyby Śląsk nie został tak poważnie osłabiony przed tym rewanżem - za kartki pauzują M. Paixao, Dudu oraz Stevanovic. Dwóch z nich możemy w jakiś sposób zastąpić, niestety w przypadku Paixao nie mamy alternatywy - nie ma  co się czarować, Więzik to zupełnie inna piłkarska półka. 

Mój przewidywany skład Śląska na ten mecz to: Gikiewicz - Pawelec, Kokoszka, Gavish/Grodzicki, Ostrowski - Kaźmierczak, Hołota - Patejuk, Mila, Sobota - Plaku.

Najgorsze jest to, że na ławce, jako alternatywa w ataku, usiądą jedynie Więzik i ewentualnie Cetnarski. Jak widać, bez Paixao nie mamy kim straszyć i wielka szkoda, że nie udało nam się zakontraktować jego brata bliźniaka. Aż strach pomyśleć co będzie z atakiem Śląska, gdy Sobota zdecyduje się na odejście z klubu. Czas na ewentualne wzmocnienia bardzo szybko ucieka (okienko transferowe zamyka się za 3 dni; wciąż jednak możemy pozyskiwać zawodników z kartą zawodniczą na ręku), a nasz Zarząd pewnie jak zwykle obudzi się z ręką w nocniku. 


Co do przewidywań odnośnie samego rewanżu z Sevillą.

Spodziewałem się, że Hiszpanie przyjadą do nas nieco bardziej rezerwowym składem. Tak jednak się nie stało. Co prawda z powodu kontuzji obrońców ich defensywa wciąż jest w dużym stopniu kombinowana, ale niewiele cieplejszych słów możemy powiedzieć o naszym bloku obronnym. Tutaj zastanawia zwłaszcza postawa drugiego środkowego obrońcy (Kokoszka jest na razie pewny gry) - Gavish nie zachwycił w meczu z Widzewem (widać, że ma spore zaległości treningowe), z kolei Grodzicki wraca dopiero po kontuzji i na razie rozegrał zaledwie jeden niepełny mecz w Śląsku II.

Niewiadomą pozostaje również postawa Plaku jako wysuniętego napastnika. Sebino, jeszcze przed pierwszymi występami w Śląsku mówił, że nie jest typowym egzekutorem - łowcą bramek i niezbyt dobrze czuje się na pozycji, na której zapewne w tym meczu przyjdzie mu zagrać. Niestety tak jak pisałem wcześniej, nie mamy w ataku żadnej alternatywy, bo w wyjście w podstawowym składzie Więzika po prostu nie wierzę. 

Całe szczęście w miarę dobrze wygląda nasz środek pola i to właśnie gra tych zawodników będzie kluczem do osiągnięcia dobrego rezultatu z Hiszpanami. Na wyżyny swoich umiejętności muszą wznieść się zarówno Mila jak i Sobota. Dobrze musi zagrać Pataejuk, Kaźmierczak oraz zastępujący Stevanovica Tomek Hołota. Jeśli uda nam się skracać pole gry, a do tego od czasu do czasu przejąć jakąś piłkę, istnieje szansa że coś strzelimy, a przy dobrych wiatrach strzelimy jedną bramkę więcej od rywali. W wygraną 3:0 nie wierzę - tak okazałego zwycięstwa nie odnieśliśmy od kilku miesięcy (ostatnio w maju tego roku, u siebie z Wisłą 3:0 i na wyjeździe z Jagiellonią też 3:0), poza tym gramy bez typowego napastnika, a w końcu ktoś te bramki musi strzelać. Jednak w wygraną (jakąkolwiek) wierzę i mam nadzieję, że uda się ją wywalczyć.

Dla porządku przypomnę jeszcze jakie wyniki promowałby awans Śląska: 3:0, 5:1, 6:2 itd. Przy wyniku 4:1 dla Śląska konieczna byłaby dogrywka - tak było w meczu Wisły z Realem Saragossa w 2000 roku. Czy powtórzy się taki piłkarski cud? Wątpliwe, ale w piłce nie takie cuda się już zdarzały...

Źródło:
fot. slaskwroclaw.pl

1 komentarz:

  1. Jest jeszcze jedno wolne miejsce za Metalist, jak sie nie uda wyeliminowac Sevilli mozna jeszcze liczyc na los szczescia od UEFA

    OdpowiedzUsuń