czwartek, 10 października 2013

Koniec kryzysu Śląska?

Nieudany mariaż miasta Wrocław i Zygmunta Solorza zmierza do ostatecznego zakończenia. Po blisko trzech latach obecności w Śląsku, Solorz definitywnie wycofuje się ze sponsorowania piłki we Wrocławiu.

Dzisiaj po południu we wrocławskim Ratuszu odbyło się spotkanie przedstawicieli miasta oraz Zygmunta Solorza. W czasie spotkania podpisana została umowa na temat przejęcia przez Wrocław wszystkich udziałów w Śląsku. Umowa co prawda ma być jeszcze zatwierdzona przez Radę Miejską (prawdopodobnie w przyszłym tygodniu) i zapewne ma jakieś dodatkowe obwarowania prawne, ale już dziś możemy powiedzieć, że Śląsk na 99% został uratowany, nie powinien stracić licencji na grę w Ekstraklasie i być może w końcu wyjdzie na prostą.

Zakończenie sporu z Solorzem i zapobieżenie definitywnemu upadkowi Śląska ma jednak swoją cenę. Pierwszą składową tej ceny stanowi koszt wykupu akcji Śląska, które są w rękach właściciela Polsatu. Według wstępnych obliczeń i informacji podawanych w mediach, ma być to kwota około 4 milionów złotych. Drugą składową są pieniądze za sławny już wykop przy stadionie. To będzie już niebagatelna suma około 18 milionów złotych - informacje medialne. Wcześniej za ten sam wykop przedstawiciele Solorza domagali się 30 milionów złotych, trudno zatem na razie realnie ocenić, ile ta 'dziura' będzie wrocławskich podatników rzeczywiście kosztować. Wrocław te pieniądze ma wypłacić do listopada przyszłego roku, po sprzedaży rzeczonej ziemi. Co jednak w sytuacji, gdy do sprzedaży nie dojdzie? Gdy na tę działkę nie znajdzie się kupiec? Pewnie pieniądze popłyną bezpośrednio z budżetu miasta.

Osobiście nie jestem przeciwnikiem współfinansowania klubu Śląsk Wrocław przez miasto. Boli mnie jednak, gdy łatwą ręką wyrzuca się w błoto miliony złotych, które mogły zostać przeznaczone chociażby na rozwój samego klubu. A tak na ten moment ta sytuacja właśnie wygląda. Opłakana w skutkach decyzja o podjęciu współpracy z Zygmuntem Solorzem na zasadach niekorzystnych dla klubu i samego miasta, będzie wrocławskich podatników kosztowała minimum 22mln. Tymczasem w magistracie brak odpowiedzialnych za parafowanie tych umów. Odpowiedzialnych brak zapewne z prostej przyczyny - całą sprawę od początku pilotował Prezydent miasta Rafał Dutkiewicz i to na jego barki spada karb odpowiedzialności za powstałą sytuację, ale do błędu ciężko się przyznać.

Nie ma jednak sensu płakać na rozlanym mlekiem. Dobrze się stało, że ta tragiczna sytuacji wojny pomiędzy współwłaścicielami Śląska dobiega już końca. Teraz pozostaje poszukiwać nowych sponsorów dla klubu. Z podkreśleniem słowa SPONSOR, bo na polskiej piłce trudno będzie komukolwiek zarobić. Polska piłka i sam Śląsk Wrocław potrzebuje konkretnych inwestycji. Bez napływu większych środków finansowych nie ma sensu marzyć o rychłym awansie polskiego zespołu do Ligi Mistrzów czy toczeniu wyrównanych batalii w Lidze Europy.  Współczesna piłka na dobrym poziomie to olbrzymie pieniądze. Bez tych pieniędzy pozostaniemy zwykłym, piłkarskim zaściankiem Europy.

2 komentarze:

  1. Nareszcie! Nigdy więcej interesów z 'biznesmenami' typu Solorz. Niby miliarder, ale od poczatku nie miał zamiaru inwestować w Śląsk Wrocław choćby złotówki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śląsk powinien być sprzedany, albo upaść. Gmina nie powinna angażować się w takie przedsięwzięcia i trwonić publicznej kasy na kopaczy

    OdpowiedzUsuń