Kto zatem tym razem będzie zdobywał bramki dla Śląska?
Stawiam na Marco Paixao, który walczy nie tylko o tytuł króla strzelców polskiej Ekstraklasy - w końcu co to za wyczyn, ale przede wszystkim o powołanie do narodowej reprezentacji Portugalii. Motywacji najskuteczniejszemu zawodnikowi Śląska nie powinno zatem zabraknąć. Motywacji nie powinno również brakować pozostałym wrocławskim zawodnikom. W końcu wyjaśniła się sytuacja właścicielska w klubie - sprawa odkupienia Śląska przez Wrocław od Zygmunta Solorza jest na ukończeniu, więc piłkarze będą mogli liczyć na odzyskanie zaległych poborów (reszty premii za ubiegłe sezony), a to nie było takie pewne gdy składano do sądu wniosek o upadłość układową. Pewność zatrudnienia i powrót do względnej stabilizacji finansowej klubu powinien pozytywnie wpłynąć na atmosferę w drużynie. Jak będzie w rzeczywistości, pokaże dopiero boisko.
Na co liczę?
- na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Śląska w tym sezonie
- na odblokowanie się Mili, który jak na razie w lidze spisuje się raczej przeciętnie (tylko jedna bramka i dwie asysty w 11 kolejkach ligowych to jak na takiego zawodnika wynik bardzo przeciętny)
- na lepszą, bardziej energetyczną, ale równie skuteczną grę jak w spotkaniu z Zagłębiem
- na świeżość piłkarzy, której w ostatnich ligowych wyraźnie brakowało (dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach powinny zrobić swoje)
- na lepsze stałe fragmenty gry w wykonaniu Mili czy Dudu
- na zmysł strzelecki Marco Paixao
- na kolejny dobry mecz w defensywie naszych środkowych obrońców, szczególnie Mariusza Pawelca, który ostatnimi czasy czyści przedpole bramki niczym przecinak
- na przyzwoitą grę skrzydeł, których niestety w tej rundzie de facto nie mamy
- na dobrą postawę bramkarza - Gikiewicz? Kelemen?
- i w końcu na nieco słabszy dzień Górnika, który w tej rundzie spisuje się naprawdę bardzo dobrze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz