piątek, 1 listopada 2013

Podsumowanie 14 kolejki Ekstraklasy. Śląsk w końcu wygrywa.

Jesienne zmęczenie materiału dopadło czołowe ekipy ekstraklasy. Efekt - niespodziewane porażki faworytów, Górnika, Legii i Lecha. Śląsk w końcu coś wygrał, osiągając przy tym najlepszy rezultat bramkowy od roku. Wisła i Pogoń już tylko o krok od liderowania w tabeli, a Podbeskidzie z Widzewem praktycznie skazane na spadek z Ekstraklasy. 

W całej kolejce padło aż 27 bramek, a na pozycji lidera strzelców umocnił się Marco Paixao - ma już 9 goli na swoim koncie plus dwie asysty. Ostatnia kolejka pierwszej rundy startuje już jutro, więc piłkarze nie mają czasu na odpoczynek. Tym samym możemy być niemal pewni kolejnych niespodzianek w najbliższych tygodniach.

Śląsk - Podbeskidzie 4:0
Po końcowym gwizdku można było odetchnąć z ulgą, bo po pierwszej połowie gra Śląska wcale nie wyglądała obiecująco. Tym razem skończyło się jednak szczęśliwie. Błąd sędziego na samym początku meczu, tym razem zadziałał na naszą korzyść. Kelemen nie zaliczył czerwonej kartki w 5 minucie, choć ta należała mu się bezwzględnie. Zamiast gry przez 85minut w dziesiątkę, cały mecz graliśmy pełnym składem i wysiłki drużyny w końcu przyniosły skutek. Najpierw dwie asysty Dudu i dwie bramki - pierwsza Plaku (możliwe, że był to samobój defensora Podbeskidzia) druga Paixao. Później dwie bramki Patejuka po asystach Paixao i Cetnarskiego - ten ostatni choć zaliczył asystę i nieźle strzelał na bramkę rywali, to jednak nie umywa się z umiejętnościami do Mili. Mila choć już 'wiekowy' wciąż ma szybką nogę i zwykle decyzję o podaniu podejmuje w ułamku sekundy. Cetnar tego nie ma, a przez to zmarnowało się wczoraj wiele okazji do szybkiej i być może skutecznej kontry.

Oceniając sam mecz to bezwzględne pochwały należą się przede wszystkim Dudu i Patejukowi. Obaj zagrali niezły mecz, popisali się skutecznością w ofensywie, ale i walką w destrukcji. Widać, że Patejuk ma jakąś zwyżkę formy, bo to już jego trzecia bramka w ciągu ostatnich dwóch spotkań, a wcześniej tych bramek nie strzelał w ogóle. Widać, że nawet bez Mili czy Kaźmierczaka drużyna może zagrać całkiem przyzwoite spotkanie. Nie ma jednak powodu aby popadać w jakiś hura optymizm. Po pierwsze, mecz potoczył się dla niezwykle szczęśliwie (błąd sędziego z kartką dla Kelemena). Po drugie, to tylko Podbeskidzie - na ten moment najsłabsza drużyna Ekstraklasy.

Dwóch liderów bez punktu
Górnik i Legia nie wykorzystały szansy na odskoczenie reszcie stawki i solidarnie przegrały swoje mecze.Górnik uległ u siebie Cracovii 0:1, a Legia na wyjeździe została stłamszona przez Zawiszę i przegrała 1:3. Trener Nawałka po niezłej rundzie pożegnał się już z Górnikiem i teraz szykuje się na podbój Europy w roli selekcjonera kadry narodowej. Co będzie znaczył Górnik bez Nawałki przekonamy się już niebawem. W moim przekonaniu tę drużynę czeka kryzys, który szybko odbije się na wynikach i pozycji w tabeli. Ewidentny kryzys dopadł również Legię, która przestała wygrywać i z meczu na mecz gra coraz gorzej. Porażka z beniaminkiem była nieprzypadkowa. Zawisza był zespołem zdecydowanie lepszym i co zabawne, w trzecim meczu z rzędu pokonał kolejnego mistrza kraju - najpierw była Wisła (sezon 2011), później Śląsk (sezon 2012), a teraz Legia (sezon 2013). Beniaminek kolejno ogrywa niedawnych mistrzów ekstraklasy, co niestety tylko potwierdza tezę o tragicznym wręcz poziomi polskiej piłki.

Nowi faworyci w walce o podium
Do szczytu tabeli dosyć nieoczekiwanie zbliżyła się Cracovia, która ograła Górnika i ma na swoim koncie już 23 punkty. Wciąż liderującą Legię i Górnika,  mających na swoim kocie po 28 punktów, naciska Wisła (1 punkt straty) i Pogoń (2 punkty straty). Oba zespoły wygrały swoje mecze - Wisła bez problemu pokonała Widzew 3:0, a Pogoń rozgromiła Piasta 4:0. Tym sposobem walka o liderowanie w tabeli, w ciągu najbliższych spotkań stanie się jeszcze bardziej zaciekła. Tym bardziej, że w najbliższej kolejce Wisła i Pogoń mają niezwykle słabych przeciwników - odpowiednio Podbeskidzie i Widzew. Legia z Górnikiem mają się zatem kogo obawiać.

Jagiellonia, Lechia i Śląsk przełamują fatalną passę
Wszystkie trzy zespoły w ostatnich kolejkach nie potrafiły wygrywać. W końcu jednak nastąpiło przełamanie i każda z tych drużyn odniosła pewne i w pełni zasłużone zwycięstwo. Jagiellonia pokonała u siebie Lecha 2:0, Lechia ograła w Lubinie Zagłębie 3:1, a Śląsk jak już wcześniej pisałem, wygrał u siebie z Podbeskidziem 4:0. Czy to będzie trwała passa? Tego na razie nie wiem - pewne jest jednak, że już w niedzielę do Gdańska wybiera się Śląsk, a zatem jedni i drudzy będą walczyć o przełamanie konkurenta.

Na peryferiach
Wydawało się, że w Kielcach wszystko znajduje się na najlepszej drodze do poprawy gry i tym samym do osiągania lepszych wyników. Ostatnie dwie kolejki studzą jednak optymizm kieleckich kibiców. Najpierw gorzka porażka w Szczecinie, a teraz lanie u siebie i od Ruchu. 1:4 u siebie to gorzka pigułka, która jednak trzeba jak najszybciej przełknąć, tym bardziej, że już w sobotę Korona gra z ostatnio niezawodną Cracovią. Pozytywnie zaskakuje Ruch, który od zmiany trenera zaczął grać zdecydowanie bardziej skutecznie - od bolesnej porażki w Białymstoku, czyli od 8 kolejki chorzowianie nie przegrali żadnego meczu i w tabeli awansowali na 9 miejsce z 19 punktami na koncie.


Źródło:
fot.slaskwroclaw.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz