środa, 6 listopada 2013

Podsumowanie 15 kolejki Ekstraklasy

Ulewa w czasie meczu Lechia-Śląsk
Po raz kolejny sypnęło niespodziankami. W 15 kolejce bez zwycięstwa pozostała praktycznie cała czołówka naszej ligi. Wygrała jedynie Legia, której ewidentnie dopomogło samo Zagłębie, a szczególnie Vidanov, uprawiający siatkówkę we własnym polu karnym. Po wyrównanym meczu wygrał również Śląsk - to dla wrocławian pierwsza wyjazdowa wygrana w tym sezonie i dopiero drugi wygrany mecz z rzędu. Poniżej pełne zestawienie wyników 15 kolejki Ekstraklasy:


  • Cracovia 1:2 Korona Kielce
  • Widzew Łódź 2:1 Pogoń Szczecin
  • Legia Warszawa 2:0 Zagłębie Lubin
  • Lechia Gdańsk 1:2 Śląsk Wrocław
  • Lech Poznań 3:1 Górnik Zabrze
  • Piast Gliwice 2:1 Jagiellonia Białystok
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0 Wisła Kraków
  • Ruch Chorzów 1:0 Zawisza Bydgoszcz

Mówiąc szczerze, cała kolejka wyglądała nieco karykaturalnie. Praktycznie w każdym meczu pojawiały się jakieś niespodzianki, które bardzo szybko rzutowały na wynik spotkania. Najdziwniejszy był mecz w Poznaniu. W pierwszej połowie Górnik zagrał wręcz koncertowo, miażdżąc Lecha w każdym aspekcie gry. Górnicy strzelili tylko jedną bramkę, ale okazji do zdobycia kolejnych mieli mnóstwo. Ten mecz Lech powinien przegrać bardzo wysoko, jednak w drugiej połowie Górnik nagle przestał grać, a dotychczas nieskuteczny Lech, wykorzystał niemal każdą okazję do wpakowania gościom bramki. Od dawna nie widziałem takiej metamorfozy, jaką w jednym spotkaniu przeszedł Górnik - od drużyny ponadprzeciętnej do typowego ligowego średniaka, grającego bez pomysłu i zaangażowania. 

Szokujące były również wyniki z Krakowa i Łodzi. W pierwszym przypadku porażki doznała Cracovia, grająca w poprzednich kolejkach naprawdę dojrzałą piłkę. Przegrała z Koroną, która w dniu wczorajszym uległa w Pucharze Polski pierwszoligowej Arce Gdynia aż 1:5. W drugim meczu Widzew przegrywał po samobóju Lafranca, który niespełna minutę później zrehabilitował się strzelając bramkę dla łodzian. Chciałoby się krzyknąć "O co tutaj chodzi?!?"

Równie dziwacznie wyglądały spotkania w Gliwicach, Bielsku-Białej czy w Chorzowie. W Gliwicach pierwszoplanową rolę odegrał sędzia, który odgwizdał karnego za faul przed polem karnym i dodatkowo ukarał zawodnika Jagiellonii czerwoną kartką - to ustawiło mecz, w którym wcześniej przeważała Jagiellonia. Cuda działy się na meczu Podbeskidzia z Wisłą. Ostatnia drużyna ekstraklasy wręcz tłamsiła Wisłę, co rusz dochodząc do sytuacji podbramkowych. Tutaj jednak fenomenalnymi interwencjami popisywał się Miśkiewicz i tylko dzięki niemu Wisła uratowała bezbramkowy remis. Dziwacznie było także w Chorzowie, gdzie od 27 minuty w przewadze jednego zawodnika grał Ruch - ataki chorzowian zakończyły się powodzeniem dopiero w 89minucie meczu, a sam Ruch nie przegrał już od 8 kolejek co jest prawdziwym ewenementem patrząc na toporną grę tego zespołu. 

Najbardziej przewidywalny przebieg miało spotkanie wspomnianej wcześniej Legii z Zagłębiem oraz Lechii ze Śląskiem. Choć i w tych meczach nie zabrakło pewnych 'dziwactw', chociażby siatkówki w wykonaniu Vidanova czy nagłego skoku formy Grodzickiego, który nie tylko strzelił bramkę, ale i zaliczył asystę.

Można powiedzieć, że 15 kolejka cudami stoi. Mówiąc jednak szczerze, tego typu 'dziwactw' spodziewałem się obserwując już poprzednią kolejkę. Widać wyraźnie, że w większości spotkań o końcowym wyniku decyduje czysty przypadek. Czasem jest to szczęście, czasem błąd sędziego, czasem gapiostwo lub głupota obrońców. Zawodnicy praktycznie wszystkich drużyn ekstraklasy wyglądają na zagubionych i zmęczonych. Na boiskach króluje chaos i kopanina, a składnych akcji jest jak na lekarstwo. Trybuny świecą coraz większymi pustkami, a meczy do zakończenia piłkarskiej 'jesieni' zostało jeszcze całkiem sporo. Przed nami 6 kolejek, które będą ciągnęły się jeszcze przez ponad miesiąc. Jak będzie wyglądała gra - już teraz przeczuwam, że wręcz tragicznie. Reforma miała podnieść jakość rozgrywek, a stanie się najpewniej tak, jak przewidywali jej przeciwnicy. Poziom gry obniży się jeszcze bardziej, a średnia frekwencja na stadionach spadnie.

Źródło:
fot.slaskwroclaw.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz